
Stało się – Ciri to już nasz toller.
Marzenie się spełniło, w naszym domu pojawił się toller. Przygoda na dobre się rozpoczęła, w piątek wieczorem dotarliśmy do Piły gdzie mieści się hodowla Vadera’s Team. Zastaliśmy jeszcze wszystkie księżniczki w komplecie, szybko przekonaliśmy się, że sześć malutkich i słodziutkich szczeniaczków to istny żywioł. Po zabawie z psiakami dopełniliśmy formalności, po czym zasypaliśmy naszego hodowcę gradem pytań 😉 Całe szczęście poza wyprawką i dokumentami dostaliśmy jeszcze instrukcję obsługi 🙂 Gdy Ciri i jej siostrzyczki poszły smacznie spać pojechaliśmy do hotelu. Zasypianie ze świadomością, że za kilka godzin zabierzemy Princess Cirillę i wyruszymy w drogę do domu okazało się niełatwym zadaniem. W sobotę rano nasza mała księżniczka czekała na nas gotowa do drogi, jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcie i ruszyliśmy w drogę do domu. Ponad 400 kilometrowa podróż z takim maleństwem to nie przelewki.
Mały toller wydaje z siebie szeroką gamę okrzyków
Jak tylko ruszyliśmy Ciri zaczęła swój koncert. Przebogaty repertuar przekroczył nasze najśmielsze oczekiwania. Oczywiście wiemy, że pod żadnym pozorem nie wolno zwracać uwagi na rozpaczającego szczeniaka. Nic prostszego, po prostu ignorujemy pieska, a on za chwilę przestanie. Niestety takie chwile trwają wieczność a wewnętrzny głos krzyczy – pociesz to biedactwo, przecież tęskni za swoją rodzinką. Na szczęście rozsądek zwyciężył a Ciri zaczęła robić całkiem długie przerwy na sen. Po dotarciu do nowego domu księżniczka zaczęła ostrożną eksplorację nowego miejsca. Bardzo szybko uznała klatkę za swój nowy domek i chętnie się tam wylegiwała. Pierwszy posiłek zjadła ze smakiem, choć nie obyło się bez rozróby 😉 i energicznego grzebania łapą w misce spowalniającej jedzenie.
Wielki straszny świat
Pierwsze spacery okazały się niełatwe. Ciri początkowo była zaniepokojona mnogością odgłosów otoczenia. To, że nie pozwalamy jej chodzić po trawce do woli też nie pomaga, no i jeszcze ta okropna smycz. Stan trawników na radomskim osiedlu to prawdziwy koszmar, właściciele psów w ogóle nie sprzątają po swoich pupilach 🙁 Zbawienne okazały się zabawy na prywatnym trawniku, który Ciri ma na wyłączność.
Niedziela pasmem sukcesów! 🙂
Nasza mała księżniczka szybko robi postępy i aklimatyzuje się w nowym miejscu. Bardzo dobrze reaguje na nowo poznawanych ludzi, chętnie nawiązuje zabawę i jest bardzo ufna. W niedzielę rano udało się jej zrobić qpkę obok kuwety, a późnym wieczorem na dworze, po rundzie dookoła bloku. Udało się też potrenować przychodzenie i siadanie z całkiem niezłym skutkiem. Teraz pozostaje nam już tylko pracować i cieszyć się z postępów naszego malucha 😀
Powodzenia maleńka! Moja Calineczka w wielkim świecie!
Serducha wszystkich zawojowane, moje w szczególności ***
Gratulujemy szczeniaczka! I życzymy wszystkiego dobrego 🙂